poniedziałek, 19 września 2016

Mucha po raz trzeci

Unieruchomienie w domu z racji kontuzji (zapalenie ścięgien w stopie) poskutkowało podgonieniem dużego haftu. Stan na piątek wieczór, wyłania się powoli główna bohaterka:




Sto wierszy w pionie, równo 30 tysięcy krzyżyków. Od tego czasu do dzisiaj przybyło jeszcze jakieś 2.5 tysiąca, spokojnie zdążyłabym więcej, ale wolę nie przeginać i nie dorobić się jeszcze kontuzji nadgarstka albo łokcia do kompletu. Łokieć już sobie kiedyś rozwaliłam nadmiarem szycia, nie zamierzam tego powtarzać.

Tempo jak na razie mam ogólnie rzecz ujmując denne (za dużo wyjazdów, tego ze sobą nie zabiorę), ale najgorszy kawałek już za mną, widzę o ile szybciej idzie choćby twarz niż te cholerne geometryczne wzory. Na następnych stronach to w ogóle bywa bajka typu szycie połowy strony 3-5 kolorami albo 15-20 krzyżyków pod rząd w tym samym kolorze.

3 komentarze:

  1. Piękny haft :) Uwielbiam dzieła A. Muchy

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyłania się taki piękny obraz, że w ogóle nie szkoda tego trudu. Choć ta liczba krzyżyków to trochę przeraża :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest mniej niz 1/4 calosci, w pionie jest jakies 480 krzyzykow. Jakos do tego mam wieksza motywacje niz do drobnicy (no dobra, drobnica ma nadal ok. 100 x 100 krzyzykow), ktora musze skonczyc: jedno czeka na backstitche, jedno jest w polowie krzyzykow.

      Usuń