niedziela, 4 listopada 2018

Reaktywacja

Podsumujmy to tak: to był dziwny rok. Haftować nie przestałam, ale nie miałam weny do opisywania tego co się dzieje. Efekty haftowania poniżej.

To nasz stary przyjaciel, Mucha przerabiany przez GoldenKite.
A to kolejny GoldenKite, ten: A Lake in a Park with Chestnut Trees (small)
A na dokładkę mały rant, pewnie dość hermetyczny: Nie wiem czy ja straciłam cierpliwość, czy edytor Bloggera się zepsuł, ale po paru minutach walczenia z tym przełączyłam się na HTML. Tyle że pisanie postów w HTML-u też nie jest szczytem wygody, naprawdę nie chce mi się wymyślać jakie atrybuty powinnam dodawać do wszystkich div-ów, href-ów i innych takich. "Skonfigurujcie iptables NetworkManagerem, następnie go wyłączcie i poprawcie konfigurację ręcznie" wiecznie żywe :(

niedziela, 17 września 2017

Wyprzedaż w SewAndSo

Moją uwagę zwróciła głównie wyprzedaż lnu i innych materiałów:  https://www.sewandso.co.uk/category/sew-and-so-sale?TRE00011#facets=GL-PT,PT29&sort=0|1

Przeceny sięgają ponad 50%, 20 funtów za 100 x 140 cm lnu to tam norma. Oczywiście nie wszystkie kolory itd., ale tak dużej wyprzedaży materiałów dawno nie widziałam.

czwartek, 6 lipca 2017

Zielniki: glicynia i papryka

Oba hafty skończone już jakiś czas temu, tylko nie miałam czasu ani natchnienia do fotografowania i opisywania. Oba też robione muliną Soie d'Alger, przeliczane osobiście z DMC. W przypadku papryki jest jeszcze jeden dodatkowy smaczek, ale o tym za chwilę. Len oryginalny z zestawów, czyli Cashel w kolorze platinum. Podpisów brak, bo jakoś stwierdziłam, że wolę bez nich.



I jeszcze zapowiadany detal: w oryginale na żółtej papryce jest odrobina białych krzyżyków, robiących za połysk. Zamiast tego, użyłam nici od The Silk Mill w kolorze White Orbit. Kolor jest ciemniejszy niż w oryginale z premedytacją - jedwab od The Silk Mill to filament, bardzo się błyszczy. Uznałam, że ten błysk w wersji białej to byłaby jednak przesada. Poniżej zbliżenie.


Zmieniając temat: postępów w obrazie Muchy nie ma i jeszcze przez jakiś czas nie będzie - złamałam nogę ponad miesiąc temu, a siedzenie w gipsie przy krośnie nie należy do rzeczy najprzyjemniejszych.

czwartek, 29 czerwca 2017

SAL z kwiatami: goździk

Tym razem trafiłam na najpopularniejszą wersję w całym SAL-u, czyli goździk od Thei Gouvernour, ponownie z Flower Portraits in Cross Stitch.

Rozpiska w książce jest na Anchora i DMC, ja przerabiałam na Soie d'Alger, przy okazji zmieniając odcienie szarości na trochę bardziej zielone.

Kwiatki mają odrobinę inaczej dobrany jeden odcień przejściowy, wersja górna zdecydowanie bardziej mi się podoba.

niedziela, 28 maja 2017

Ptaszki

Skąd się wziął ostatnio zastój na blogu: brak weny do haftowania Muchy, jeszcze większy brak weny do robienia zdjęć. Za to w międzyczasie powstało trochę haftów, wszystkie haftowane Soie d'Alger. Bez już był przed chwilą, teraz ptaszki z "Le Grand Livre des Oiseaux". Haftowane na jednym kawałku lnu, bodajże Cashel, odcienia nie pamiętam :/ Nie wiem jeszcze czy wyjdzie z tego ostatecznie jakiś sampler z ptakami, czy po prostu potnę to na kawałki, zobaczymy jak wyjdzie. Na razie jest widać. Co najmniej ten kolorowy ptaszor ma gdzieś użyte Soie de Paris, czyli kolejną mulinę typu filament jedwabny - jeśli dobrze pamiętam, to kawałki skrzydełek powinny mu się bardziej błyszczeć na niebiesko. Bo w sumie do tego służy filament: żeby zrobić błysk. Po kliknięciu w zdjęcie pojawia się oryginał, takie szczegóły będą na nim lepiej widoczne niż na miniaturkach.






Książkę się chyba jeszcze daje kupić. Niektóre ze wzorów oprócz rozpiski na DMC mają też rozpiskę na AVAS (Soie d'Alger + Soie de Paris), te powyżej są właśnie z tych rozpisanych przez autorki. Pozostałe zamierzam przeliczać sama, ale to za jakiś czas, teraz muszę jeszcze skończyć dwie inne rozbabrane rzeczy.

SAL z kwiatami: bez

Tym razem coś malutkiego, a przy okazji dawno odkładany projekt pt. "wyhaftujmy to samo kilkoma rodzajami muliny i porównajmy efekt". Wzór z książki "Fleurs et plantes aromatique" Mango:

Rozpiska w oryginale wyłącznie na DMC, używa następujących kolorów: 3042, 3753, 840, ecru, 842, 3348, 989, 367, 3781

Przeliczenie na AVAS, konkretniej Soie d'Alger:
1312B, 111B, 3344, 4104A, 2700A, 2132B, 1833B, 1834B, 3346

Przeliczenie robione samodzielnie posiłkując się następującymi źródłami:

Casa Cenina
Hands Across The Sea Samplers

Ten drugi przelicznik jest znacząco lepszy, ale i tak zalecam ostrożność (więcej o tym niedługo).


Efekty - po lewej AVAS, po prawej DMC, oba na tym samym kawałku Belfastu w kolorze marmurkowo-zielonym:


A tak wyglądają oba jednocześnie. W rogach widać jeszcze próby zrobienia tego samego z dwoma innymi rodzajami muliny, które zostały porzucone po dłuższej lub krótszej walce. To na dole po prawej to Dansk Blomstergarn - koszmarne nawlekanie i zdecydowanie za gruba nitka na szycie podwójną nicią na Belfaście.

Po lewej u góry: odrobina szyta jedwabiem typu filament od The Silk Mill. Cóż, filamentem to ja mogę robić pojedyncze krzyżyki, może ewentualnie coś pojedynczą nicią - podwójna to katorga, szczególnie dlatego, że się ślizga.

Soie d'Alger, używane powyżej, to też jedwab, ale nie filament, tylko "spun silk" - z grubsza rzecz ujmując uprzędzone resztki. "Spun silk" ma mniejszy połysk niż filament (nadal znacząco większy niż nawet merceryzowana bawełna) i jest moim zdaniem najwygodniejszym rodzajem nici do haftu - z grubsza pracuje się z tym jak z ulepszoną wersją muliny DMC, którą się łatwiej nawleka na igłę, mniej się niszczy na końcach i mniej plącze. Jedyne wady jakie znalazłam to brak idealnego przeliczenia z DMC, więc trzeba to robić samemu dla każdego wzoru, no i cena (~ 3.5 euro za motek 7 x 5m).

niedziela, 30 kwietnia 2017

SAL z kwiatami - bratek


Całkowity brak weny spowodował wyszycie całych dwóch bratków od Kazuko Aoki. W sumie ten fioletowy jest nawet nie skończony, powinien mieć "wąsy" jak ten drugi, ale backstitche na tej aidzie robiło się tak koszmarnie, że się poddałam. Mulina DMC według wzoru, 3 nici. Aida nie mam pojęcia jaka, była na ebayu w pakiecie z książką, na której mi zależało, więc wzięłam. W tego samego pakietu mam też ze dwadzieścia starych motków Anchora, których nigdy nie wykorzystam, jakby ktoś chciał, to oddam w dobre ręce.

W tle książka z której wyszywałam, "The cross-stitch garden".